Zielona energia – Systemy fotowoltaiczne
Można czerpać energię z wiatru, słońca lub wody i jeszcze na tym zarabiać lepiej niż na lokacie w banku
Przeciwieństwem są nieodnawialne źródła energii, czyli te, których wykorzystanie postępuje znacznie szybciej niż naturalne odtwarzanie.

Ogniwa fotowoltaliczne to przyszłość zielonej energii. Są tak wydajne, że
można je stosować nawet w naszej szerokości geograficznej FOT. SMA SOLAR AG
Energii ze źródeł odnawialnych nie należy mylić z energią ze źródeł przyjaznych dla środowiska naturalnego, gdyż instalacje do jej produkcji mogą (choć nie muszą) powodować szkody ekologiczne. Pierwszym takim źródłem wykorzystywanym przez człowieka jest z pewnością energia grawitacyjna wody. Pozostałe źródła odnawialne, czyli energia słoneczna, wiatru, biomasy, biogazu, fal, pływów morskich, energia geotermalna i inne używane są na mniejszą skalę. Aktualnie odnawialne źródła zaspokajają około 8 procent światowego zużycia energii, z czego energia wodna odpowiada za około 6,4 procent, a pozostałe źródła odnawialne za 1,6 procent. Jednak coraz więcej naukowców uważa, że coraz doskonalsze materiały pozwolą w sposób efektywny korzystać z promieni słonecznych i to nie tylko w rejonach, gdzie przez cały rok jest duże nasłonecznienie. Doskonałym przykładem są Niemcy, które na tej samej szerokości geograficznej co Polska, mają największy rynek fotowoltaiczny na świecie.
Fotowoltalika, czyli przyszłość
To sposób nie tylko na pozyskiwanie energii elektrycznej ze słońca, ale również na zarabianie na jej sprzedaży przez wiele najbliższych lat – mówi Łukasz Trzeciak, specjalista ds. fotowoltaiki z firmy Eko-Instal. – Panele fotowoltaiczne – czyli odpowiednio połączone ze sobą moduły fotowoltaiczne – które prawidłowo dobrane ilościowo oraz zamontowane także w Polsce są w stanie wyprodukować wystarczającą ilość energii, która pokryje zapotrzebowanie przeciętnej rodziny w energię elektryczną. Nadwyżkę energii będzie można sprzedać i na tym prawie trzykrotnie zarobić.
Dobra koncepcja, ale brak ustawy
W teorii więc budujemy dom, zakładamy na dachu wydajne moduły fotowoltaiczne, cieszymy się prądem wyprodukowanym na własny użytek, a nadwyżkę sprzedajemy firmie energetycznej.
Jeżeli pokryjemy koszty dodatkowego licznika oraz przyłącza do sieci energetycznej, całość wygenerowanej energii sprzedamy nawet za 1,30zł/kWh (kupno energii wynosi ok. 0,50zł/kWh – przyp. red.). Tyle teoria. Aby stało się to realne musi zostać uchwalona ustawa, która zmieni obowiązujące w tej chwili prawo. Dzisiaj jest tak, że pan Kowalski może oczywiście produkować energię, ale wiąże się to z licznymi ograniczeniami – wyjaśnia Łukasz Trzeciak. – Po pierwsze, musi uzyskać koncesję na wytwarzanie energii w Urzędzie Regulacji Energetyki. Po drugie, musi także prowadzić działalność gospodarczą i płacić wszystkie związane z tym opłaty, np. składki ZUS. Już na starcie problemów jest wiele. Ustawa ma dostosować nasze prawo do wymogów Unii Europejskiej. Pan Kowalski będzie mógł pójść do zakładu energetycznego i bez zbędnych formalności, wypełniając jedne prosty wniosek, móc sprzedawać mu prąd. Ponadto nowa ustawa nakaże dostawcy energii przyłączanie w pierwszeństwie instalacji wytwórczych ze źródeł odnawialnych. Co ważne, nowe prawo ma zagwarantować panu Kowalskiemu, że zakład energetyczny ten prąd od niego będzie kupował przez najbliższych 15 lat i to po stałej, bardzo atrakcyjnej cenie – dodaje Trzeciak.
Kiedy to się opłaca?
Tego typu inwestycję można rozpatrywać w dwóch aspektach. Na pewno opłaca się ona z punktu widzenia nas, mieszkańców Ziemi. Im więcej energii będziemy czerpali z odnawialnych źródeł, tym mniejsze będzie wydobycie np. paliw kopalnych.
Ale można też na to spojrzeć okiem biznesmena. To dobry sposób nie tylko na tanią energię na własny użytek, ale też na zarobienie pieniędzy ze sprzedaży tejże energii. -Szacujemy, że koszt całej instalacji zwraca się po około 4-7 latach użytkowania – mówi Trzeciak. – Jeśli ustawa zagwarantuje nam, że przez minimum 15 lat będziemy energię sprzedawali po prawie trzykrotnie większych cenach zakładowi energetycznemu, to jest to lepsza inwestycja niż lokata w banku. Po tym terminie nadal będziemy sprzedawać nadwyżki, prawdopodobnie po nieco niższych stawkach bądź wygenerowaną przez moduły fotowoltaiczne energię będziemy pożytkować na własne potrzeby. Według mnie, warto rozważyć tego typu inwestycję, myśląc o swej bezpiecznej przyszłości – twierdzi Trzeciak.
Dorota Kowalewska
Express Bydgoski